projekt freelancer fonts

Miałam bardzo ambitne założenie, że faktycznie napiszę list do Mikołaja – co jak co, ale czasu zostało niedużo, więc zrozumiałam, że muszę nadrobić efektem wow, jeśli chcę się przebić do uwagi poczciwego biskupa.

Pełna chęci i optymizmu zabrałam się zatem do dziobania w Inkscape i próbowałam kombinować po swojemu: a to kartka pocztowa, a to pergamin, a to zwyczajnie (zwyczajnie?) ładnie złożony tekścik – kto nie wierzy, jakim strasznym bólem jest składanie tekstu w programie do grafiki wektorowej, niech nie próbuje tego w domu.

Do każdego pomysłu miałam więcej zastrzeżeń niż konstruktywnych rozwiązań, a prawdziwe schody zaczęły się, kiedy spróbowałam dobrać krój pisma do treści.

Koniec. Wpadłam.

W związku z tym wpis trochę nie wyszedł, bo ostatecznie mój list do Mikołaja leży zrobiony może w połowie i jako taki zostanie najpewniej wysłany pocztą elektroniczną. Ja spędziłam rozkoszne popołudnie na szukaniu fontów, foncików i fonciątek – ślicznych i w większości kompletnie bezużytecznych, bo mam straszną słabość do wszystkich ozdobnych krojów, które nie są nikomu do niczego potrzebne. Jest to moja wielka guilty pleasure i jak chyba każdy amator książkotówrstwa cieszę się nie tylko proporcjami i elegancją renesansowych antykw, ale również nieskrępowaną, nieograniczoną twórczą wyobraźnią projektantów.

Dzisiaj sprawdzałam różne strony z fontami – dafont.com trochę mi się znudził, więc postanowiłam sprawdzić inne internetowe zasoby.

Abfonts spędziłam tyle czasu nad literkami, bo alfabetycznie zaczęłam od abfonts, a strona kompletnie mnie pokonała. Trudno jest się tu zorientować, jakie fonty zostały dodane i w jakich stylach – skorzystałam co prawda z opcji „pokaż wszystkie aktualizacje”, ale niewiele to wniosło do mojej wiedzy.

Ace Free Fonts wszystko pięknie, tylko nie ma jak sprawdzić podglądu: ile projektant pokazał w nazwie kroju, tyle wiemy, każdy poza tym trzeba otworzyć i sprawdzić tablicę znaków.

Fontriver bardzo mi ułatwiło przeglądanie fontów ze względu na czytelne kategorie, ale nie ma możliwości wpisania własnego tekstu jako próbki, więc tak naprawdę jako użytkownik polszczyzny co chwilę przeżywałam bolesne rozczarowanie, że zagraniczny projektant nie przygotował liter ze znakami diakrytycznymi.

Fontspace jest naprawdę użyteczne, kiedy szuka się darmowych fontów do komercyjnego użytku. To chyba moje najlepsze okrycie! Strona nie powala grafiką ani czytelnością, ale można sprawdzić obecność polskich znaków, a fontów dostępnych w polskiej wersji językowej jest dość sporo. Jedyny problem? Oprzeć się pokusie.

Fonts 2u przypomina trochę dafont, ale można znaleźć tu kroje, których nie ma na czerwonym „bliźniaku”.

Urbanfonts druga strona, w której się zakochałam, ze względu na niesamowite ilości ozdobnych, fantazyjnych, pisankowych fontów. Mówiłam, że mam do nich słabość? Poza tym Urbanfonts ma osobą kategorię fontów darmowych, więc można zaoszczędzić sobie czasu, rozczarowań i dylematów w stylu „kupować do zabawy czy nie?”.

W przyszłym tygodniu na poważnie zabieram się do robienia listu do Mikołaja. Udało mi się oprzeć pokusie instalowania czcionek, których i tak nie będę używać ze względu na brak polskich znaków, co uważam za wielki postęp i dowód olbrzymiej dojrzałości oraz zasługę upoważniającą mnie do odbioru prezentu świątecznego.

PS. Spróbowałam sprokurować meme „I deserve new fonts”. Nie dziwię się już, że memografia jest jednym wielkim źródłem prokrastynacji. Znalazłam w internetach ładną graficzkę na ten temat, radośnie spróbowałam zamazać na niej słówko „shoes” w Inkscape i nijak nie dałam rady tego przewalczyć głupim ołówkiem.

Po jakimś miliardzie lat od instalacji otworzyłam GIMP – chyba prezentu od Mikołaja jednak nie dostanę, bo program otwierał się kwadrans, zanim załadował wszystkie fonty (wiem, bo mi pasek na interfejsie powiedział). Następnie dostałam szału: albo to jest nieintuicyjne, albo trudne, albo ja jestem beznadziejnym użytkownikiem, bo za nic nie mogłam zmusić ustrojstwa do zachowywania się jak Inkscape. Na co komu program, w którym nie można sobie dowolnie obracać obrazka, który ma jeszcze gorsze funkcje pisma niż Inkscape i który nijak nie reaguje na to, co się do niego mówi?

Szybciej by było, gdybym sama zrobiła sobie napis na czarnym tle za pomocą czcionki dwuelementowej o dużym kontraście. Muszę zapamiętać na przyszłość.