Jak po sąsiedzku wspomniała Agata, początek maja przynosi kilka dni wolnego, stworzonych wręcz do budzenia emocji – kolejno oczekiwania (czy jesteś gotowy na majówkę, czy masz już plany na majówkę, ubezpiecz się na majówkę), potem stresu związanego z majówką (czy dostałeś wolne na majówkę, gwarantowane wolne na majówkę) względnie nieposkromionej radości i następującego po niej stresu (jak wrócić do pracy po majówce, majówka twoich znajomych była lepsza).
Ostatnie dni upłynęły mi na rozważaniach nad względnością czasu i niezmiennością niebios oraz prawdziwą złośliwością losu, bo wbrew szczerym nadziejom nie udało mi się zobaczyć grobu Tycho Brahego, chociaż byłam naprawdę blisko. Tymczasem po powrocie do grodu Wrocisława z niejakim zaskoczeniem skonstatowałam, że jest środa, a nie czwartek, czego byłam absolutnie pewna.

To swoiste przesunięcie dnia i udowodniona względność czasu sprawiły, że na dziś obrazka nie ma, bo nie naszykowałam. Ze wstydem muszę jednak przyznać, że dłubanie w planerze słów kluczowych i układanie puzzli pod SEO jest zajęciem ciekawszym, bardziej konstruktywnym i znacznie bardziej satysfakcjonującym niż malowanie kreseczek. Jako że ważą się losy (a przynajmniej dotychczasowa formuła) Projektu Freelancer, obiecuję nadrobić w przyszłym tygodniu i może na cześć Tycho Brahego wrócę do smarowania pierścieni Saturna.

Tymczasem wszystkim majówkowiczom życzę krótkiego oczekiwania na premierę nowego filmu Marvela <3.

projekt-freelancer-grafika