Przymusowa rekonwalescencja dała mi dużo czasu do myślenia, stąd też po moich ostatnich doświadczeniach z gierką o krzywych Beziera odkryłam w sobie zamiłowanie do uprawiania filozofii.FC0-U51 Obecnie moja najpoważniejsza życiowa kwestia ogranicza się do jednego pytania: raster czy wektor?

Grafika wektorowa, jak powszechnie wiadomo, opisuje kształty za pomocą tak zwanych „prymitywów”, to znaczy kształtów geometrycznych zaczynając od tak prostych jak linie, punkty czy okręgi, do bardziej złożonych, które tworzy się – a jakże – za pomocą moich ukochanych krzywych Beziera. NSE4_FGT-5.6 Przy okazji – nazywanie „prymitywem” czegoś, do czego stworzenia potrzebne jest zaawansowane narzędzie matematyczne, uważam za poważne nadużycie.
Największą zaletą grafiki wektorowej jest idealna skalowalność: żegnaj, pikselozo, grafika wektorowa dowolnie powiększona lub pomniejszona zachowa ostrość i wyrazistość (chyba, że patrzysz na nią przez łzy żalu nad swoim brakiem koordynacji).
Druga zaleta jest dostępna tym nielicznym geniuszom, którzy posiedli choćby szczyptę talentu w projektowaniu: jej możliwości są w zasadzie ograniczone tylko wyobraźnią twórcy.

Grafika rastrowa z kolei opiera się na wyświetlaniu obrazów przez „zakolorowanie” kratek na siatce – to najdelikatniejszy eufemizm, jaki udało mi się wymyślić na określenie piksela. Już samo pojawienie się tego słówka wywołuje niejako związaną z nim klątwę – pikselozę.
Grafika rastrowa skaluje się źle (to też jest eufemizm), o ile oczywiście nie stworzymy objętościowego potwora o takiej rozdzielczości, która sytuuje ilość pikseli w pobliżu nieskończoności.

confused-147435_1280

Raster czy wektor?

Pytanie brzmi: którą wybrać jako specjalizację na początek?
Wymagania podawane w zleceniach nie są żadną wskazówką, bo zwykle preferowana jest znajomość projektowania i wykorzystania obu w myśl zasady „pan zrobisz grafikę (wektor), potniesz (raster) i zakodujesz (magia)” lub „pani zrobisz ulotkę (raster) i wydrukujesz (raczej wektor, szczególnie przy fontach)”.
Najprościej jest skorzystać z programów graficznych Adobe, które dają możliwość wywijania wektorami, a przynajmniej dodawania lub usuwania punktów kontrolnych i węzłów, aby zmodyfikować kształt narysowany podstawowymi narzędziami.
Szkopuł tkwi w tym, że ta przyjemność może sporo kosztować (nie licząc oczywiście rekonwalescencji w jakimś miłym sanatorium w szwajcarskich Alpach po bojach z krzywymi), a moim zadaniem jest przyswoić sobie podstawy projektowania graficznego na wzór przeciętnego śmiertelnika, dlatego szukam darmowego programu do nauki.

Pytanie pozostaje aktualne: raster czy wektor?