W tej chwili zadaję sobie trudne pytanie – na którym języku programowania mam się skupić przez najbliższy rok? Jaki klucz selekcji przyjąć, aby później nie stwierdzić, że zmarnowałem swój czas? Czy kierować się popularnością danego języka, czy może łatwością w przyswajaniu go? A może jednak tym, do czego to programowanie ma zostać wykorzystane, czyli działalnością freelancerską? Z całą pewnością część z popularnych języków przeznaczona jest dla wielkiego korpo-świata, na pewno są i takie, które okażą się ciekawsze dla osoby działającej w pojedynkę.

Przyznaję bez bicia, że do tej pory różnic pomiędzy poszczególnymi językami programowania nie widziałem, a Java kojarzyła mi się tylko ze znaną kawą. Krótkie rozeznanie i mamy kilku głównych kandydatów do wyboru: C++, Java, C#, PHP i Python. Do dzisiaj w trzech pierwszych napisano podobno najwięcej. Na pewno ich opanowanie byłoby pożyteczne, ale po pierwsze, są prawdopodobnie jednymi z trudniejszych do przyswojenia, po drugie, służą głównie do pisania aplikacji desktopowych, a nie internetowych. Szybko rzuciłem okiem na ilość zleceń pojawiających się w useme.eu i doszedłem do wniosku, że początkującemu freelancererowi łatwiej będzie przebić się wśród twórców stron i aplikacji internetowych. Okazuje się, że zdecydowana większość utworzona jest w PHP, a dodatkowo język ten (podobno) nie jest najtrudniejszy do nauki. To mógłby być dobry wybór, przecież Mark Zuckerberg nie mógł się mylić przy tworzeniu w nim Facebooka. Będę jednak bardziej ambitny i postanowiłem, że moim głównym celem na przyszły rok będzie nauczenie się w przyzwoitym stopniu Javy. Przeczucia co do tego mam dobre, w końcu od dawna jestem uzależniony od kawy…

a-cup-of-coffee-399478_1280

Java czy kawa?