Potrzebujesz logo na nową wersję strony internetowej? Wydaje ci się, że to proste zlecenie; otrzymujesz kilkanaście ofert od różnych grafików i… jak odróżnić profesjonalistę od amatora?

 

Jakie błędy popełniają graficy-amatorzy?

Jakie błędy popełniają graficy-amatorzy?

Oczywiście nawet amator nie wyśle ci rezultatu swojej pracy w pliku Word – z takich rzeczy można tylko żartować. Lampka ostrzegawcza powinna ci się jednak zapalić, gdy już na etapie przeglądania portfolio zobaczysz jedną z opisanych przez nas rzeczy.

 

 

Rozciąganie fontów

 

To najczęstszy błąd wśród początkujących grafików. To efekt braku „panowania” nad przestrzenią i dopasowania do niej tekstu za pomocą kroju pisma o innej wysokości czy szerokości.

Font jest wynikiem długiej pracy projektanta. Swobodne rozciąganie czy ścieśnianie zmienia proporcje między elementami litery, niszczy jej wygląd i utrudnia czytanie.Jeśli nie przemawia do ciebie aspekt estetyczny, pomyśl o stronie praktycznej. Jeśli w materiale ze ściśniętym lub rozciągniętym fontem kolejny grafik zechce edytować tekst lub coś dopisać, zmarnuje sporo czasu na dopasowanie pisma tak, aby odpowiadało pierwotnej wersji.

Uwaga: jeśli trafisz na grafika, który rozpozna rozciągnięty font i kategorycznie odmówi powtarzania błędów poprzednika, zaufaj mu i pozwól na zmiany.

 

 

Cienie, obrysy, gradienty

 

Przez ten etap przechodzi każdy początkujący grafik. Łatwo jest zachłysnąć się możliwościami, jakie dają efekty Photoshopa, a amatora odróżnia od profesjonalisty właśnie poziom odporności. Podczas gdy amator „wzbogaci” projekt każdym dostępnym „trickiem”, żeby nie było tak „pusto”, bardziej wyrobiony grafik użyje efektów oszczędnie, aby nie przyćmiły ani kroju pisma, ani proporcji całej pracy.

Nie znaczy to oczywiście, że każda praca z cieniem czy obrysem jest z gruntu rzeczy zła. Jeśli jednak widzisz trzy efekty nałożone na siebie, powinna ci się zapalić lampka ostrzegawcza.

 

 

Nadmiar krojów pisma

 

Nie ma żadnej  reguły mówiącej, ile fontów można użyć w danym projekcie. Bezpiecznie jest przyjąć, że optymalna liczba to 2-3. Tyle wystarczy, żeby wydobyć kontrasty między krojami i zaakcentować istotne informacje w tekście i nie stworzyć wizualnego chaosu.

Cechą chyba wszystkich projektantów jest zamiłowanie do krojów pisma, do ich oglądania, zbierania, magazynowania, chomikowania na specjalne okazje… Jednak tylko amatorzy umiesczają całą bibliotekę fontów na jednej ulotce.

Upewnij się, że nie będzie to ulotka, którą zamówiłeś.

 

 

Niewłaściwe formaty prac

 

Oczywiście, że początkujący grafik też będzie korzystał z Photoshopa – nawet jeśli będzie to darmowa trialka. Oczywiście dostarczy ci pracę o wymiarze miliarda pikseli, ale rozdzielczość nadal będzie miała standardowe 72 DPI, a nie wymagane przez większość drukarni 300 DPI lub więcej.

W ekstremalnych przypadkach zleceniodawca może otrzymać logo zapisane jako grafikę rastrową, nie wektorową – a to oznacza kolejną serię maili z prośbą o przesłanie właściwego formatu pracy.

 

 

„Przerobione” prace

 

Zasada KISS – Keep it simple, stupid – działa również w grafice. Nie chodzi tylko o stronę wizualną projektu, ale również jego stronę „techniczną”.  70 warstw dla jednego fragmentu tekstu, kilkanaście krojów pisma i przynajmniej 20 kolorów – brzmi znajomo?

W tę pułapkę wpada większość początkujących grafików – ilość możliwości jest tak duża, że trudno oprzeć się pokusie i nie wykorzystać ich wszystkich.

 

„Przeprojektowane” prace

 

Profesjonalny grafik zacznie od researchu, od opracowania koncepcji tego, co i jak zlecona grafika ma komunikować. Amator, który niewiele wie o projektowaniu, przejrzy kilka stron, „złapie” na nich kilka pomysłów i zrobi z nich zamówioną pracę.

Oczywiście, że można nieświadomie wpaść na rozwiązanie, które zastosował już ktoś inny. Oczywiście, że można mówić, że wszystko jest przeróbką. Ale jest różnica między inspiracją a ciągłym i świadomym używaniem cudzych pomysłów. Jak to się nazywa? Kradzież.

 

 

Brak sprawdzania swoich prac

 

Odebrałeś kiedyś zamówioną grafikę, w której były… literówki?

Oczywiście, że grafik nie ma obowiązku być także copywriterem, ale „odruch” sprawdzania całości pracy zanim prześle się ją dalej to oznaka profesjonalizmu. Zwyczajne literówki są wystarczająco kłopotliwe, a jeśli dochodzą do tego jeszcze błędy typowo graficzne, dla ciebie oznaczają poświęcenie czasu na wyłapanie jednych i drugich. Szczególnie jeśli zlecasz przygotowanie materiałów do druku.

 

 

Przekraczanie deadline’ów

 

Terminowość to jedna z najważniejszych cech freelancera. Praca zdalna opiera się na obustronnym zaufaniu i pewności, że zamówiona praca dotrze do zleceniodawcy na czas, bez powodowania innych opóźnień.

Początkujący projektant może podać krótki czas realizacji zlecenia, aby stworzyć konkurencyjną ofertę, a potem pracować nad nim całą wieczność. Profesjonalny designer już wie, że żaden projekt nigdy nie jest skończony i zawsze można jeszcze jakoś go ulepszyć – i wie też, kiedy trzeba przestać. Również po to, żeby dotrzymać terminu.

 

 

Uczestnictwo w konkursach

 

Błędny obraz freelancingu jest taki: graficy, programiści i copywriterzy wykonują swoją pracę i otrzymują za nią wynagrodzenie. Są także początkujący graficy, programiści i copywriterzy, którzy biorą udział w konkursach i pracują za darmo, żeby mieć prace „do portfolio” oraz zyskać szansę za zdobycie dobrze płatnych zleceń.
Błąd, to tak nie działa.

Zleceniodawcy zakładają konkursy o logo i inne prace graficzne po to, żeby dostać produkt za darmo. Jeśli wydaje ci się, że grafik nie chce zarabiać na swoich umiejętnościach, powód może być tylko jeden – brak umiejętności. Zastanów się także, czy sam chciałbyś dokładać starań do pracy, która nie przyniesie ci żadnych korzyści?

 

 

Podsumowanie

 

Wśród freelancerów można znaleźć grafików na różnym poziomie – wśród początkujących również są utalentowani projektanci, ilustratorzy czy typografowie. Ich poziom rozpoznasz po estetycznych detalach prac zawartych w portfolio. Zwróć uwagę, czy grafik nie nadużywa efektów, czy nie „ozdabia” projektu kilkoma krojami pisma, czy zachowuje jego proporcje. Dobrą wskazówką są także opinie dotychczasowych klientów; zapytaj o terminowość i format dostarczanych prac.

Pamiętaj także, że inwestycja w profesjonalnego grafika zwróci się w przyszłości, kiedy potrzebne będą modyfikacje, poprawki czy dostosowanie grafik do innych celów – na przykład publikacji na stronie www lub do druku. Każdy profesjonalny grafik, z którym będziesz współpracował w przyszłości na pewno doceni, jeśli nie będzie musiał poprawiać amatorskich błędów zostawionych przez poprzednika.