– Ale zła graficzna wróżko! – zakrzyknęła Graficzny Kopciuszek Zuzka, błagalnie składając upaprane atramentem łapki. – Tak bardzo bym chciała iść na Bal Bibliotecznych Typografów, jeść cukierki lukrecjowe i bawić się tak, żeby wszystkim książkom przypomniało się, jak były jeszcze plikami .tift!
– Nie wszystkie książki powstały jako pliki elektroniczne – zagrzmiała Zła Graficzna Wróżka. – Ale dobrze, dam ci poręczny kiszonkowy linotypik, żebyś nie wyglądała jak ubogi drukarczyk bez sztabki ołowiu w kieszeni. Jeśli chcesz iść na Bal Bibliotecznych Typografów – zawołała, a złowrogie pomarańczowe (nie cieprię pomarańczowego) światła rozbłysły za nią, zamieniając okrąglutką postać w gorejącą górę zła – musisz narysować dla mnie kwiatki!
To mówiąc, rzuciła przed Graficznego Kopciuszka Zuzkę ten oto tutorial https://www.youtube.com/watch?v=q8XORGTMjIs
Cóż miała począć biedna sierota? Zalawszy się nieprzytomnymi ilościami motywacyjnej herbatki (casus: to jeszcze herbatka i zaczynamy) obejrzała filmik na YT i poczuła, że nadzieja wstępuje w jej smutne serce. Tutorial był w miarę prosty, obrazek wyglądał na dość ładny i dawał szanse na poręczny kieszonkowy linotypik do domowego składu na zimno.
Graficzny Kopciuszek Zuzka zabrała się przeto do dzieła.

Otworzyła tedy Inkscape i za pomocą narzędzia przetestowanego w początkach swojej przygody z grafiką (narzędzie pióro, tryb ścieżki Spiro, kształt „trójkąt w”) nasmarowała gałązkę wyjściową. Ale Zła Graficzna Wróżka czuwała i nie tak łatwo, nie tak łatwo rozstałaby się z magicznym linotypikiem! Machnęła swoją Różdżką Chochlików Drukarskich i gałązka pojawiła się na monitorze cienka jakaś, wątła i blada, jak nie przymierzając Janko Muzykant.
Graficzny Kopciuszek Zuzka nie poddała się jednak i dalejże kombinować, dlaczego zmiana konturu nie działa, a nadanie określonego koloru i grubości zamienia elegancko gięte linie w ciężkie placki. Aż – o cudzie! – odkryła, że przesunięcie jednego głupiego kwadracika na narysowanej linii zmienia jego grubość.
Ale Zła Graficzna Wróżka nie spała! Skinęła raz jeszcze swoją magiczną Różdżką i oto Inkscape się zawiesił, a niezapisana praca zginęła jak atrament sympatyczny i na nic było załamywanie uwalanych atramentem rączek i wypłakiwanie oczek (pokrytych tuszem, a jakże).

Nie dał się jednak zniechęcić Graficzny Kopciuszek Zuzka i z nowym zapałem przystąpił do dziobania kwiatków. Bogatsza w nową wiedzę, namalowała nową gałązkę główną i nowe gałązki boczne, już dobrej grubości, już staranne, już wywinięte pięknie jak kancelareska watykańska albo przynajmniej odręczne pismo królowej Marii Antoniny.
Ale Zła Graficzna Wróżka nie spała i jeszcze raz zawiesiła Graficznemu Kopciuszkowi Zuzce Inkscape! Ach, tyle pracy na nic, a że GKZ nie cierpi robactwa i ma dwa koty, to żadne pszczółki, wróbelki i inne ptaszki nie kwapiły się pomóc.

kwiatki

I po raz trzeci GKZ przystąpiła do rysowania kwiatków dla ZGW, ale już mądrzejsza o wiedzę i doświadczenie. Złe czary chochlikowej różdżki nie miały do niej dostępu, bo opanowała magiczną kombinację klawiszy ctr+s! Zapisując regularnie dzieło swoje, osiągnęła imponującą ilość pięciu gałązek z wąsami czepnymi. Do tego przypomniała sobie:
a) czym się różni pióro od ołówka
b) dlaczego duże wygładzenie ma krótkie nogi (bo przy kombinacji ołówek, tryb ścieżka Spiro, kształt elipsa daje prostą kreskę)
c) że opcja „wyświetl zarys ścieżki bez efektów ścieżki” pozwala całkiem płynnie edytować narysowane placki
d) że „trójkąt w” żyje swoim własnym życiem.

Ciąg dalszy bojów graficznych za tydzień. Stawką jest podręczny linotyp oraz udział we wspomnianym balu, na którym przewidziana jest moc atrakcji.

projekt freelancer linotyp dla Zuzki