tłok w sieci

Dzisiaj jak to po dłuższej nieobecności, powoli zbieram się do kupy. Wirusom, powiedziałam stanowcze NIE i postaram się przybliżyć Wam moje przemyślenia co do kilku dni nauki copywritingu. Tak jak pisałam 2 tygodnie temu, skorzystam ze wskazówek podanych przez SmartAsFoxes.com. Podzielili oni kurs na 30 dni. Pierwszy dzień to wstęp, który traktuje o tym, o czym już swego czasu pisałam. Aby zostać dobrym copywriterem należy lubić pisać, ale nie oznacza to, że pisząc bloga z miejsca stajesz się copywriterem. Copywriting wymaga ciągłego doskonalenia umiejętności. Dodatkowo dowiedziałam się, że moje teksty powinny spełniać założony cel.
Z lekcji 2 najbardziej zszokował mnie fakt, że aż 56% Polaków nie czyta książek!!! Jak to jest w ogóle możliwe?!! Oczywiście wiem jak to jest możliwe, w końcu jest internet, to po co książki:/ I o tym też mowa w lekcji 2. Copywriter w dzisiejszych czasach musi umieć pisać webowo, a nie tradycyjnie. Niestety z podstawowej literatury oraz na studiach się tego nie nauczysz, co akurat napawa moją skromną, choć nie najmniejszą  osobę optymizmem, bo choćby mi zafundowali wycieczkę dookoła świata, to nie skusiłabym się na czwarty kierunek studiów. Chociaż….hmmm….może bym się jednak skusiła, ale na pewno negocjowałabym ilość godzin, które musiałabym spędzić na wykładach :p:p Wróćmy do tematu. Rolą copywritera jest przyciągnąć uwagę potencjalnego odbiorcy. Jak to osiągnąć? Pozornie jest to łatwe. Mamy tyle narzędzi, tyle platform społecznościowych itd. Ale pomyślcie teraz ile jest takich samych ludzików jak ja teraz, którzy stwierdzili w tym momencie: tak, to ja wypromuję tą stronę na najbardziej popularną i najczęściej odwiedzaną na świecie. No way! krzyknie kolejny śmiałek. I tak się ten świat kręci 🙂
Przyznam, że jestem dopiero na drugim dniu, a już kurs dużo mi dał, przynajmniej teoretycznie. Mam ogromne tendencje do przedłużania zdań i skomplikowanych składni. Natomiast dobry copywriter stosuje krótkie, ale dosadne slogany. Do tego wspomaga się multimedialnością tekstu. Ma wrażenie, że czym więcej czytam i próbuję się czegoś nauczyć, tym mniej umiem :/
Tak oto dotarłam do pierwszego ćwiczenia. Opiszę je w następnym wpisie, gdyż jeszcze nie wydobrzałam i należy mi się chwila wytchnienia :):p
Tymczasem życzę sobie i Wam dobrego tygodnia 😀