Pamięta ktoś jeszcze „Przekrój” i fantastyczną rubrykę „W tym numerze nie piszemy o”? Nie żebym miała ambicje konkurować z „Przekrojem”, ale niechże i mnie chociaż raz będzie wolno zamiast pisać o tym, co zrobiłam, napisać coś przeciwnego.
Zatem w tym wpisie nie piszemy o:
1) pogodzie, bo Eleonora poprosiła, żeby nie
2) wulgaryzmach, bo mi wstyd
3) rysowaniu obrazków, ponieważ w tym tygodniu byłam obrazkowo wyjątkowo nieproduktywna
4) lodach Magnum, na które mam straszną fazę
Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że drugi dzień w pocie czoła pracuję nad dłuższą dłubanina przy tekście o testach UX.

Obrazek dzisiejszy powstał dzięki Agacie i jej nieocenionemu wsparciu. Jak wiadomo, najlepsze pomysły rodzą się z frustracji (vide: „Żywiec. Prawie robi wielką różnicę”), stąd też należało się spodziewać, że ja nie wymyślę nic, a przez Agatę przemów mądrość. Mądrość została ocenzurowana, a wnikliwy uczestnik jarmarkowo-koszulkowej popkultury i tak będzie wiedział, o co chodzi.

Idę na Magnum.

co dzisiaj nie

Wykonanie kolejno: kształt gwiazdka z trzema ramionami, obrys ile fabryka dała z końcówką zaokrągloną, font Segoe UI, kaczuszka z fontu Sleep on the Moon.
Koncept: Agata (oklaski!)
Smarowanie i klikanie wraz z okazjonalnym gniewnym posapywaniem: Zuz